Ustawienia i wyszukiwarka
Animacja Instytucji Kultury -video z dyskusji o sieciowaniu na NieKongresie
Sieciowanie stało się tak oczywiste, że aż nie zaskarżalne. Wcale nie oznacza to jednak, że jest przezroczyste, zawsze korzystne, nie wymaga urefleksyjnienia. O tym jak ją tkać, by była dobra, rozmawialiśmy z osobami realizującymi Bardzo Młodą Kulturę w regionach.
Na końcu posta link do zapisu wideo
Warto pamiętać, że popularny "networking" to obyczaj, który przyszedł do kultury (razem z projektową formą pracy) z rynku, w którym był i jest istotnym elementem tzw. nowego zarządzania. Pojawiają się badania, które dowodzą, że także w kulturze posiada on swoje złe cechy -budowane sieci zbyt często wykorzystywane jest przez pojedyncze podmioty do uwalniania się od zobowiązań, rozpraszania odpowiedzialności i zwiększania swoich zysków i możliwości raczej, niż do "gry na sieć". Także w naukach społecznych rozwija się refleksja nad różnymi modelami sieci, także tymi, które gettoizują rzeczywistość, czynią ją bardziej klanową, zamiast inkluzyjną. Warto więc, a nawet trzeba o sieciowaniu rozmawiać przede wszystkim dlatego, że nie każda forma sieci jest w kulturze pożądana, to jest realizuje ideały o solidarnym społeczeństwie demokratycznym.
Program Bardzo Młoda Kultura stanowi dobry pretekst do rozmowy o sieciowaniu z dwu powodów. Po pierwsze, jego celem jest zwiększanie jakości i dostępności edukacji kulturowej w Polsce, z założenia więc promuje egalitarne rozumienie kultury i sztuki. Po drugie, to właśnie budowanie sieci jest podstawowym narzędziem osiągania wspomnianych celów w Programie- lokalni operatorzy Programu z całej Polski eksperymentują więc z różnymi jego formami.
Sam NieKongres Animatorów Kultury stanowił zaś dobry kontekst rozmowy o sieciowaniu z jednego podstawowego, choć nieoczywistego powodu. Założyć bowiem można, że animatorzy wcale nie muszą pracować ze społecznościami lokalnymi. Równie dobrze mogą animować instytucje kultury. Brzmi to przewrotnie, ale wcale nie chodzi o ty, by rozumieć przez to konieczność tworzenia nowych instytucji, czy domaganie się czegoś na kształt psychologicznej superwizji. Praca w społeczności składającej się z instytucji oznaczać może po prostu tworzenie i przeobrażanie relacji między nimi. Nie po to, by dzięki temu działać sprawniej czy zyskać większą autonomię, ale ponieważ samo praktykowanie alternatywnych modeli zależności (nie rywalizacyjnych) stanowi dzisiaj jeden z istotniejszych sposobów i celów uprawiania kultury.
Ilustracją wspomnianego założenia były performatywne prezentacje osób koordynujących i wspierających program Bardzo Młoda Kultura w Województwie Małopolskim, Zachodniopomorskim, Opolskim i Wielkopolskim. Dotyczyły one tego jakich sieci międzyinstytucjonalnych nam dzisiaj potrzeba i do czego, a także jak je budować w różnych warunkach, wobec odmiennych trudności i potencjałów. Mowa była o tym, że dobrze sprawdzają się sieci budowane oddolnie, a więc oparte na relacjach pomiędzy konkretnymi osobami raczej, niż instytucjami –nawet wówczas gdy osoby te są przedstawicielami instytucji. Bywa, że nawiązywanie oficjalnych partnerstw między instytucjami jest długotrwałe i trudne –często trudno określić początkowo ich zakres i listę zobowiązań, dlatego lepiej sieci budować przy okazji konkretnych zadań, jak udział w dyskusji, jury, przy stoliku eksperckim; zasada ta sprawdza się także w kontaktach z samorządem lokalnym.
Istotna w tworzeniu sieci jest także zasada „samopowielania” –nie wszyscy partnerzy muszą ze sobą pozostawać w ścisłych kontaktach przez długi okres czasu, część z nich upowszechniać będzie zdobyte doświadczenia lokalnie. W szczególności zaś nie powinno się doprowadzać do sytuacji, w której poziome relacje między poszczególnymi partnerami zależą/ przechodzić muszą przez jakiś podmiot „centralny”. Warto starać się budować takie sieci, w których ich inicjator staje się w pewnym momencie „zbędny”; gdzie poszczególni partnerzy mogą bez problemu realizować działania między sobą. Mając na uwadze te cele, inicjując powstanie sieci wiążącej ze sobą podmioty działające na rzecz edukacji kulturowej, warto też dbać o realne oddelegowywanie zadań na poszczególnych partnerów, a także (w miarę możliwości) o wymienność ról, w których występują w przedsięwzięciu.
Istotne były też te wypowiedzi panelistów, które dotyczyły trudów praktykowania zasad kooperacji w gronie współpracujących ze sobą różnych instytucji –z jednej strony, każda z nich organizuje warsztaty uczące kooperacji, z drugiej –trudno im wcielać w życie te zasady w codziennej pracy organizacyjnej, potrzebne okazują się warsztaty uczące umiejętności społecznych i komunikacyjnych.
Po prezentacjach miała miejsce dyskusja (niestety nie udało się jej nagrać). Z istotniejszych głosów wymienić można chociażby wspomnienie o trudnościach z czynieniem budowanych sieci transparentnymi- wielu animatorów i instytucji traktuje swoje kontakty jako zasób, zwiększający szansę na realizację działań w warunkach ekonomicznych niedoborów. Mowa była także o koniecznej zmianie podejścia do nauczycieli –zbyt wielu animatorów i edukatorów posługuje się stereotypem niechętnego i leniwego a zarazem roszczeniowego nauczyciela, wykazując w ten sposób za mało zrozumienia dla odmiennych warunków oraz stylów pracy w oświacie i kulturze.
Paneliści przypomnieli też swoje doświadczenia z wizyt studyjnych, warsztatów oraz badań terenowych, świadczące o tym, że mury między animatorami i nauczycielami są tym wyższe, im większy jest ośrodek miejski, w którym pracują –na wsiach i w małych miastach najczęściej bywa, że role te przenikają się. Wspólnie dyskutowaliśmy też o potrzebie zmian strukturalnych –na poziomie programowym, ustawowym wręcz, ale jeszcze bardziej o tym że domaganie się tego może paraliżować, zniechęcać do codziennej, organicznej pracy. Z tej perspektywy, przykładowe działania w Programie Bardzo Młoda Kultura skupione są raczej na poszukiwaniu bardzo lokalnych taktyk radzenia sobie z bieżącymi trudnościami, by systematycznie mobilizować koalicje wsparcia na rzecz- oraz beneficjentów edukacji kulturowej, i w ten sposób tworzyć grunt dla zmian systemowych.
Za kamerą: Justyna Smolińska