Konferencja ”Prawo do kultury. Perspektywa europejska” | relacja

Data publikacji: 21.11.2013
Średni czas czytania 8 minut
drukuj

Kiedyś nie było w Europie różnego typu praw, np. praw wyborczych lub prawa wolności słowa. Ktoś musiał zacząć myśleć o zmianach w ustawodawstwie. Dziś nie ma w Europie prawa do kultury zapisanego w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Może czas na zmiany? Ktoś musi być pierwszy.

- słowa te padły z ust wrocławskiej europosłanki Lidii Geringer de Oedenberg, podczas konferencji „Prawo do kultury. Perspektywa europejska”, zorganizowanej przez Narodowe Centrum Kultury oraz miasto Wrocław – Europejską Stolicę Kultury 2016. Konferencja odbyła się w Warszawie w dniach 6-7 listopada 2013 roku.

Międzynarodowe spotkanie zgromadziło około 30 ekspertów krajowych i zagranicznych. Reprezentowali oni europejskie środowiska akademickie i kulturalne, media, administrację państwową i organizacje polityczne. Przez dwa dni trwania konferencji goście debatowali o tym, jak zmieniłoby się pojmowanie kultury, gdyby „prawo do kultury” zostało wpisane do Protokołu Dodatkowego Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności Rady Europy. Zapis taki gwarantowałby dostęp i możliwość korzystania z kultury każdemu Europejczykowi – niezależnie od miejsca zamieszkania, wykształcenia czy narodowości,. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz w trakcie inauguracji spotkania podkreślił, że dziś nie można budować nowoczesnej, wielokulturowej Europy bez gwarancji prawa do kultury, a Wrocław, jako europejski mikrokosmos kultur, świetnie nadaje się na lidera takiego projektu. W 2016 roku, podczas piastowania przez Wrocław funkcji Europejskiej Stolicy Kultury, zaproponowałby Radzie Europy konkretny, dotyczący tego prawa wpis, jako polski wkład w europejski system legislacyjny i budowanie nowoczesnej świadomości prawnej. Jeśli kultura jest ważna, to musi się znaleźć w katalogu praw podstawowych – podkreślił podczas konferencji Krzysztof Dudek, dyrektor Narodowego Centrum Kultury – Bez kultury możemy wytwarzać, ale nie możemy tworzyć, dlatego ważne jest zagwarantowanie dostępu do kultury i uczestnictwa w niej na poziomie normatywnym – dodał.

Eksperci zagraniczni zgodzili się z koniecznością zainicjowania międzynarodowej debaty na temat prawa do kultury jako prawa podstawowego. Jednym z powodów wskazanych przez nich było dostrzeżenie zagrożenia ekonomicznego, a w szczególności obecnego kryzysu, które spycha kulturę w niszę jako dziedzinę drugorzędną w neoliberalnych mechanizmach. Drugim powodem są kryzysy polityczno-monetarne, które – jak podkreślała Kalliopi Chainoglou z Grecji – powodują likwidację, bądź reorganizację kluczowych instytucji kulturalnych, umożliwiającą władzy ucieczkę przed odpowiedzialnością za ich finansowanie.

Innymi, wymienianymi przez ekspertów, przyczynami rozpoczęcia debaty nad prawem do kultury na arenie międzynarodowej są:

  • niski poziom uczestnictwa obywateli w kulturze (Dorota Ilczuk, Polska),
  • mieszanie się kultury wysokiej z niską,
  • powodujące zanik wrażliwości na sztukę oraz kreowanie postaw konsumpcyjnych (Susane Keuchel z Niemiec),
  • duże otwarcie społeczeństw europejskich na różne manifestacje rozumienia kultury, które prowadzi do zatracacenia jej wymiaru prawnego (Ritva Mitchell z Finlandii).

Eksperci związani z Radą Europy wyrazili sceptycyzm wobec możliwości powodzenia projektu. Debatowano na ten temat podczas panelu „Czy jest konieczne, aby "Prawo do kultury" znalazło swój zapis w europejskim systemie praw człowieka?” Jako przyczyny swojego sceptycyzmu wskazywali przeszkody natury formalno-politycznej. Wskazywali na przeciążenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skargami słanymi do Strasburga z całej Europy. Uznano, że dodatkowe zadania dla Trybunału wiążące się z rozstrzyganiem zażaleń z tytułu „prawa do kultury”, spowodowałyby zwiększenie obowiązków sędziów i obciążenie finansowe instytucji. Z drugiej strony dawałoby to jednak szanse każdemu Europejczykowi na dochodzenie swoich praw przed instytucją międzynarodową w zakresie kultury, co dziś nie jest oczywistością. Tę tezę podkreślali uczestnicy panelu „Prawo do kultury czy prawa kulturalne/prawo dostępu czy prawo partycypacji?” Zgodzili się oni, że w dzisiejszej Europie, w której komplikacji ulegają kwestie praw związanych z własnością intelektualną, dostępem do źródeł cyfrowych, a także prawami mniejszości narodowo-etnicznych, Rada Europy jest instytucją, która powinna chronić „prawa do kultury” jako prawa podstawowe. Umieszczenie takiego zapisu w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności wskazywałoby na to, że Rada pozostaje wierna swojej misji i powraca do pytań o status ontologiczny tożsamości europejskiej.

W świecie skomplikowanych systemów nauczania, mediatyzacji rzeczywistości, rosnącego w siłę prawa do miasta, emancypacji regionów i zacieśniających się form współpracy transgranicznej, wydaje się, że ochrona kultury przez duże „K” jest tym bardziej wskazana. Zwłaszcza, że – jak twierdzą specjaliści od mediów czy edukacji kulturalnej – ludzie już nie potrzebują kultury, gdyż ich gusta i intelekt kształtuje rozrywka i kultura popularna. Stwierdzenia to zostało wyrażone w ostatnim panelu konferencji „Przestrzeń dla kultury  w ponowoczesnej Europie”. Stawiano w nim tezę, że skoro tylko 0,5 procent Polaków chce oglądać TVP Kultura, oznacza to, że ludzie się kulturą nie interesują. Inne wytłumaczenie tego stanu rzeczy jest takie, że telewizje publiczne w Europie, prasa i radiowe rozgłośnie publiczne odzwyczaiły odbiorców od kultury [wysokiej] lub spowodowały, że ludzie nie rozróżniają wartościowych programów i artykułów prasowych od masowej papki medialnej. Jak konkludowali uczestnicy panelu, „prawo do kultury” należy nagłaśniać i walczyć o nie jako działanie przeciw tendencjom komercjalizacji, umasowienia i globalizacji.

Konferencja „Prawo do kultury. Perspektywa europejska” zainspirowała uczestników do dalszej debaty o prawach kulturalnych we wszystkich krajach europejskich, a także na poziomie stosunków międzynarodowym. Zachęciła też do zweryfikowania wielu praw już istniejących i nadania im bardziej współczesnego wymiaru.

Opracowanie: Bożena Gierat-Bieroń